KAMCH dla wspólnot z Lublina
Prowincja lubelska
W ubiegły weekend w Lublinie odbył się Kurs Animacji Modlitwy Charyzmatycznej dla ponad 30 osób z par. św. Stanisława, par. św. Brata Alberta, par. Wieczerzy Pańskiej i Młodych Przyjaciół Oblubieńca. W naszym sercach jest pragnienie nieustannego uwielbienia oraz postawienia Jezusa w centrum modlitwy osobistej i wspólnotowej. Był to czas radości z trwania przy Bogu, integracji między wspólnotami, a także odpowiedzialnymi za poszczególne wspólnoty.
Poniżej kilka świadectw dla umocnienia:
Michał, 25 lat
Podczas kursu Jezus wyraźnie oświetlił mi drogę swoim Słowem, jeżeli chodzi o kierunek mojej modlitwy osobistej. Przed kursem skupiałem się zbytnio na skutku modlitwy tj. na spełnieniu mojej prośby, uzdrowienia relacji itd. Po spotkaniu żywego Jezusa na tym kursie, czuję że właściwa droga to stawianie Jezusa w centrum modlitwy i Jego uwielbienie. Jezus wskazał mi prostą drogę do siebie - po prostu drogę miłości, reszta wypłynie z tej relacji miłości.
Patrycja, 26 lat
Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w tym kursie, szczególnie, że przerósł moje oczekiwania. Kolejny raz Pan Bóg pokazał jakie ma cudowne poczucie humoru powołując do konkretnej posługi osobę, która ma duży problem z wypowiadaniem się publicznie. Jednak teraz wiem, że przez moc działania Ducha Świętego Bóg uzdalnia powołanych, prowadzi i działa. Wszystkie zawarte treści bardzo mnie umocniły, a dynamiki upewniły, że wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. Chwała Panu!
Konrad, 35 lat
Kurs Animacji Modlitwy Charyzmatycznej był/jest dla mnie odkrywczy i przybliżył mnie do Jezusa i wspólnoty, pozwolił popatrzeć z innej perspektywy. Ważne było, aby najpierw zajmować się rzeczami najważniejszymi i nie zostawiać resztek mojego czasu dla Boga. I aby wszystko zawierzać Bogu Ojcu, Jezusowi i Duchowi Świętemu, niczym się nie przejmować, bo to Bóg nas powołuje i uzdalnia do rzeczy, które mamy robić dla Niego.
Basia, 38 lat
Odkrywcza dla mnie była modlitwa "piętnastki", dzięki której mogę w ten sposób zaczynać swój dzień. Zdałam sobie sprawę, jak ważna jest modlitwa spontaniczna, rozmowy z Bogiem, jak bardzo przybliża mnie taka szczera rozmowa do Boga, jak ważną rolę w tym wszystkim odgrywa Duch Święty. Wcześniej nie przykładałam tak dużej uwagi do Ducha Świętego, że to on z łaski Bożej daje mi natchnienia do przemierzania tej drogi życiowej, umocnienia się w wierze. Odkrywczą kwestią było też to, że Jezus jest w centrum, niby zdawałam sobie z tego sprawę, jednak dzisiaj widzę, że przemawiała przeze mnie pycha, że w niektórych sytuacjach, to ja chciałam być w centrum zamiast Jezusa.
Magdalena, 33 lata
To był czas spokoju serca, czystej miłości Pana, odkrywania mocy i darów Ducha Świętego. Czas poczucia jedności w Panu i we wspólnocie. Czas odkrywania moich niedoskonałości, ale w miłosierdziu Pana. Zachwyciło mnie to, że jest niezawodna i prosta droga do uwielbienia Pana - postawić Go w centrum i otworzyć się na Ducha Świętego. To nic, że nie za każdym razem umiem to uczynić, bo najpierw muszę zrzucić siebie z tronu i postawić Pana. Ale jak otworzę serce, to czuję taką miłość i pokój Jezusa, że chcę w tym trwać jak najdłużej. To fantastyczne, że nasza wspólnota dzieli się tymi narzędziami, które pomogą mi wychwalać Pana. Już się nie wykręcę, że nie wiem jak, że nie umiem. Bo wystarczy moje otwarte serce i Jezus w centrum. Chwała Panu, że jesteśmy zawierzeni najświętszej Matce, która nas niezawodnie prowadzi do Swojego Syna.